Jak zapisać się na kurs nurkowania!
Kursy nurkowania prowadzimy w Krakowie. Zależy ci na szybkim terminie - skontaktuj się z instruktorem
Tel.: (+48) 501 627 846. lub e-mail. Zawsze możesz zadzwonić i zapytać. Preferujemy kontakt telefoniczny. Więcej.
Awaryjna de(re)kompresja
pl.rec.nurkowanie
Date: Tue, 19 Sep 2000
Zdziwiłbym się, gdyby nie było już kiedyś dyskusji na ten temat, ale
jestem nowy na liście, wiec pytam...??
We wszystkich materiałach pisanych, które miąłem okazje czytać bez
cienia wątpliwości podawano, ze rekompresja pod woda nie ma sensu. Jedyna
zalecana procedura jest tlen i w tri-miga do komory.
W niedawnej historii o wypadku czytaliśmy o 6 a później 23 metrach.
Jak to wiec jest. Czy po rekompresja pod woda po awaryjnym wyjściu to jak
3 zdrowaśki w piecu, czy nie?
Pozdrawiam - Otffin
PS. A poza tym, dlaczego w Polsce mówi się "de" a nie "re" kompresja?
Przecież przywracamy większe ciśnienie?
Date: Wed, 20 Sep 2000
Cześć!
To nie jest tak piszesz. Jednakże trudno tu wypowiedzieć się jednoznacznie
na ten temat. Opinii jest wiele. Dlatego przedstawię mój punkt widzenia,
ale z góry zaznaczam, że nie każdy będzie się z tym zgadzał.
Należy wyraźnie oddzielić dwa rodzaje dekompresji awaryjnej.
Pierwsza to dekompresja awaryjna, która przeprowadza się po zbyt szybkim
wynurzeniu lub też nie wykonaniu dekompresji, itd. Warunkiem bezwzględnie
koniecznym do przeprowadzenia takiej dekompresji jest brak jakichkolwiek
objawów choroby dekompresyjnej i urazu ciśnieniowego płuc.
Istnieje też pogląd, że jeśli istnieje możliwość oddychania czystym
tlenem należy nim oddychać a nie wykonywać taką dekompresję. Tak więc w
tej kwestii nie wszyscy są zgodni.
Sposób przeprowadzenia dekompresji awaryjnej zależy od typu tabel, które stosujemy. Generalnie zakłada się maksymalny czas pobytu na powierzchni od 1 do 3 minut i ponowne zanurzenie na określoną głębokość, różną od zaleceń twórców tabel.
Tak więc ta forma dekompresji awaryjnej jest dopuszczalna a różnice
w opinii na temat czy ja stosować czy nie sprowadzają się do kwestii szybkiego
dostępu do tlenu jako czynnika limitującego jej wykonanie.
Cały problem przy tego typu dekompresji awaryjnej polega na tym, że
w przypadku ":wybudowania" pęcherzyków, ponowne sprężenie może okazać się
niewystarczające do zlikwidowania pęcherzyków. Czynnikiem krytycznym jest
min. czas pobytu na powierzchni. Jeśli okazałoby się, że "wybudowane" pęcherzyki
nie zostały zlikwidowane przy ponownej kompresji (rekompresji) to może
dojść do bardzo groźnej sytuacji w której nastąpi atak DCS
(choroba ciśnieniowa) pod wodą. Czym to grozi nie trzeba tłumaczyć.
Istnieje też teoria wg. której takie zanurzenie może jeszcze bardziej pogorszyć stopień zaawansowania DCS.
Procedury postępowania w takiej sytuacji znajdują się w Książce Nurka KDP/CMAS na stronach 38 do 40. Swoją drogą ilu z nas zadało sobie trud przestudiowania tej książeczki? Jest tam sporo pożytecznych informacji.
Drugi rodzaj to nie dekompresja awaryjna ale dekompresja lecznicza przeprowadzona
w wodzie. Różni się ona tym, że następuje w niej próba wyleczenia objawów
DCS a nie jej zapobieżenia. Tu praktycznie wszystkie organizacje są zgodne
w tej kwestii. Wdrożenie postępowania powypadkowego, przewidujące natychmiastowy
transport do komory ciśnieniowej (taki zwrot będzie bardziej bezpieczny
od komory dekompresyjnej).
Jest tu jedno ale. Co zrobić w przypadku gdy nie ma możliwości transportu
do komory ciśnieniowej? Wtedy jedyną, nie polecaną metodą jest próba rekompresji
w wodzie.
Ryzyko podjęcia takiej akcji jest ogromne. Zabranie osoby poszkodowanej,
z objawami DCS pod wodę może skończyć się tragicznie.
Drugim problemem jest kwestia możliwości wykonania takiej akcji z logistycznego punktu widzenia. Proszę sprawdzić "u Krzyżaka" tabele lecznicze. Ilości gazów potrzebne do takiej akcji są olbrzymie. Czas trwania jest tak duży, że ograniczają nas także problemy termiczne. Jedyną stosowaną w ostateczności metodą jest dekompresja tlenowa lub nitrokosowo-tlenowa.
Istnieje kilka schematów postępowania w takich przypadkach. Znowu wymaga
to dużej ilości tlenu, pełnej maski, asysty i praktycznie jest to niemal
niewykonalne.
Tak więc dekompresja (rekompresja) lecznicza w wodzie nie powinna być
stosowana. Nie zmienia to jednak faktu, że znane są procedury postępowania
w takich wypadkach. Są niemal niewykonalne ale zdarzało się już, że ratowały
życie.
To tyle. Znowu jest białe i czarne, a między nimi nieco szarości.
Nie próbowałbym przeprowadzać dekompresji leczniczej w wodzie. Gdy nurkuję
głęboko staram się to robić blisko komory ciśnieniowej. Jako blisko rozumiem
do 2 godzin transportu do komory.
Sam często mam wątpliwości czy wykonywać głębokie nurkowania w Egipcie.
Wołałbym jednak robić to np. we Francji. Poziom tamtejszych ośrodków hiperbarycznych
jest na bardzo wysokim poziomie.
Przypomina mi się też ciekawe zdarzenie w Egipcie, kiedy to w komorze
w Hurghadzie leczono nurka po głębokim nurkowaniu TMX (DCS nurkowaniu na
trimiksie leczy się nieco inaczej niż po powietrzu). Obsługa ośrodka oświadczyła,
ze będą próbować właśnie nowego sposobu leczenia!!!!!! Dodam ich sposobu....
Wraz z Grzeskiem Bernaciakiem szczęka opadła nam do ziemi. Pozostało nam
odpowiedzieć: In Szalach (arabski: Jak Bóg da!).
Pozdrawiam. kris.