Jak zapisać się na kurs nurkowania!
Kursy nurkowania prowadzimy w Krakowie. Zależy ci na szybkim terminie - skontaktuj się z instruktorem
Tel.: (+48) 501 627 846. lub e-mail. Zawsze możesz zadzwonić i zapytać. Preferujemy kontakt telefoniczny. Więcej.
Bardzo smutna wiadomość...
pl.rec.nurkowanie
Data: 20 listopada 2000
Właśnie otrzymałem bardzo smutną wiadomość dotycząca znanego nam dobrze z listy Krzyska Benduckiego - otóż wg. dostępnych mi informacji Kris zmarł wczoraj podczas głębokiego nurkowania w Blue Hole /Dahab / Egipt - dokładne szczegóły nie są mi znane - jeśli to nie jest jakiś makabryczny żart, to straciliśmy jednego z bardziej zaangażowanych nurków jakich znalem.... brak mi słów...
Serdeczne wyrazy współczucia dla Eli...
To może dość suchy opis, ale na coś więcej mnie jeszcze nie stać. Mijaliśmy Krisa na pomoście do Blue Hole. My wychodziliśmy, on wchodził po raz ostatni.
19.11.2000 ok 12.00 do wody schodzi zespół
Krzysztof - cel 160-180 m
Martin - cel 140 m
Piotr Paszke - cel 100m (dno Blue Hole)
Libor i Ivo - 60 m asekuracja i kamera
Krzysztof zszedł pierwszy , po nim w odstępie 4 min. Martin a później
pozostali.
Przed 14.00 pojawiają się 2 bojki. Nie ma bojki Krzysztofa. Zaczyna
się poszukiwanie na głębokości dekompresyjnej. Bez skutku. Po kolei wychodzą
Libor i Ivo, Piotr, Martin. Martin opowiada, że schodził normalnie.
Dopływając do 140m wszedł w chmurę prawdopodobnie zawiesiny dennej
(sam stwierdził że mogła to być krew choć wydaje się to mało prawdopodobne).
Tak czy tak mógł to być ślad po kłopotach Krisa. Martin twierdził również,
że coś słyszał, skrzek albo rzężenie. Po dwóch minutach zaczął wynurzanie.
Nie mógł zostać dłużej, nie miał mieszanki żeby zejść głębiej.
Na brzegu bezsilność ale i nadzieja. Ktoś wychodzi z wody i twierdzi
że widział Krisa na deko. Okazuje się jednak że był to Martin. Wystająca
głowa przy cyplu okazuje się skałą. Po jakichś 2-ch godzinach -koniec.
Bezsilność. Kris odszedł.
Odjeżdżaliśmy z Blue Hole jako ostatni, już po zmroku. Na brzegu kilku Arabów wypatrywało światła spod wody.
Na drugi dzień Martin założył butlę i zszedł na 20 m. Uciekł po paru minutach. Twierdził, że ciągle słyszy ten głos.
RaV
Mało kto zdaje sobie sprawę z skomplikowania i masy wiedzy potrzebnej do takiego nurkowania .Boję się że możemy z braku wiedzy i doświadczenia wyciągnąć mylne wnioski.
Jestem jednak przekonany że powinny się wypowiedzieć osoby nurkujące
technicznie w tym zakresie głębokości na mieszankach .
Nurkowałem wiele nurów z Krisem na timix-sie i wiele razy podkreślał
że to co się dzieje po niżej 140 to jest loteria z wskazaniem na przegrane
.Potwierdzały to wypowiedzi osób związanych naukowo z tym tematem .
Zbigniew Stychno
Podzielam zdanie Norberta. Tylko wtedy będziemy mogli wyciągnąć własne wnioski i lekcje z tego wypadku, gdy pełną informacja, dotycząca zarówno procedur poprzedzających nurkowanie (mieszanie gazów itd) jak i samego nurkowania, będzie dostępna. Mam cicha nadzieje, ze osoby biorące udział w tym wypadku kiedyś sporządza raport i się nim z nami podzielą.
Maciej Pawlak Jestem bardzo wdzięczna Robertowi i Danielowi (przyjaciele Krzysia), że
pomogli mi taka tablice zrobić i ja umieścić.
Mogę Wam wszystkim powiedzieć, że będę miała film nakręcony bezpośrednio
przed wejściem Krzysia do wody.
Będzie prowadzone dochodzenie prokuratorskie. Myślę, że w Egipcie to
tylko będzie kwestia za ile i niczego nikt się nie dowie. Chciałabym wyciągnąć
ciało aby poznać prawdę. Aby inni uniknęli błędu, który został popełniony.
Dla mnie jest jedna rzecz niezrozumiała -KTO namówił Krzysia do takiego
kroku. Ja wyjechałam 15.11.2000 z Dahab i sam Krzyś mówił, ze nie będzie
dawał głębokiego nura ponieważ ma kursantów i jest zmęczony.
Elżbieta Matuszewska - Benducka To co widziałem i słyszałem w Dahab każe mi trochę inaczej oceniać całość.
Ale nie chcę polemizować z Elą. Nie znam wszystkich faktów. Przedstawiam
drugą stronę medalu.
Ludzie z bazy mieli "schize"
Przebieg akcji poszukiwawczej.
Dekompresja Krisa miała trwać ok 2-ch godzin. Po mniej więcej godzinie poszukiwań ktoś wychodzący z nurka dolał oliwy do ognia twierdząc, że widział
Krisa na deko. I znowu nurkowie do wody (najwięcej napływał się chyba młody
Arab który pomagał Krisowi przy nurkach) i bieganina z tlenem wzdłuż brzegu,
bo wskazane miejsce było dosyć odległe. Informacja była niestety błędna.
Okazało się, że gość błędnie określił miejsce i czas i widział znacznie
wcześniej Martina. Potem jeszcze w dość sporej odległości pojawiła się
głowa. I znowu jeepy, nurek do wody i nadzieja. Okazało się, że to
była skała.
Żeby nie było nieporozumień. Więcej było w tych poszukiwaniach improwizacji
i nadziei niż opanowania i techniki. Ale sądzę, że niewiele więcej można
było zrobić. Głębokość na jaką schodził Kris i fakt, że nikt inny nie mógł
tam zejść oraz świadomość rozpadu planu nurkowania mogły skłaniać do tego
aby pogodzić się z faktami znacznie wcześniej. Próby robienia czegokolwiek
gdy tliła się jeszcze nadzieja przemawiają moim zdaniem na plus ludzi z
bazy. Piotr był na brzegu zarówno przy miejscu wskazanym przez gościa jak
i przy skale. A powinien w tym czasie siedzieć pod tlenem.
Na pewno sporo faktów przeoczyłem i być może, prędzej czy później ktoś
to opisze dokładniej i bardziej obiektywnie. Ale pewny jestem, że szukanie
winnych na siłę nie ma sensu gdyż wszystkie fakty chyba nigdy nie zostaną
wyjaśnione i każde oskarżenie może być niesprawiedliwe.
RaV Nie chcę na razie o tym rozmawiać ponieważ cały czas to wszystko widzę.
Ja lubię ludzi z bazy Planet Diver ale mam żal i oni o tym wiedzą. Np.
Ivo bardzo dużo ze mną rozmawiał. Myślę, że nie wiedzieli jak się zachować
w stosunku do mojej osoby. Nie chciałam tu nikogo oskarżać.
Nasz profil nurkowania miał być dół -góra na zewnątrz Blue Hole. W dniu
mojego wyjazdy zapewniał, że już tego nie potrzebuje i nie będzie bić rekordów
A już na pewno nie w chodził w rachubę taki sam profil jak w sierpniu.
Krzyś w stosunku do mojej osoby był bardzo wymagający. Mam na myśli
umiejętności nurkowe a w szczególnie nurkowania techniczne. To co zaczął
Krzyś ja będę na pewno kontynuować. Nurkowanie jest moją pasją.
Pozdrawiam Elżbieta Matuszewska - Benducka.
- Martin (pisałem już o tym) na drugi dzień po wypadku
próbował nurkować i wytrzymał w wodzie 3 minuty. Nie wytrzymał psychicznie.
- Ivo po trzech dniach twierdził, że wypadek śni
mu się codziennie.
Oczywiście mógł ściemniać, ale ja słyszałem ton jego głosu i wierzę
mu. Gość jest typem "twardziela", a mówił ze łzami w oczach.
- Wiem jaka była atmosfera w bazie i zachowanie
ludzi przed i po wypadku.
Zdaję sobie sprawę, że ci ludzie pracują w bazie i żyją z nurkowania.
Nie potępiałbym ich za to, że chcą o tym jak najszybciej zapomnieć, choć
dla niektórych może to być kontrowersyjne.
Nie była to wielka akcja poszukiwawcza. Kris schodził na głębokość
która była niedostępna dla kogokolwiek na brzegu. Nie wiem kto, ale ktoś
zszedł na 80 m na powietrzu. to było wszystko co można było zrobić z głębokością.
Jednakże ok 2-ch godzin trwały poszukiwania na głębokościach deko i na
powierzchni. Uczestniczyli w nich Polacy, Czesi i Arabowie. Nie można było
zrobić nic na głębokości 160 m, ale przez te dwie godziny parę osób łudziło
się że Kris jednak wyszedł, tylko w innym miejscu i bez bojki (bojkę Krisa
miał jeden z nurków czekających na dekompresji, Kris miał przy sobie bojkę
zapasową, ale mogło coś nie zadziałać).
W sierpniu byłam z nim na 137 m i wiem, że był to duży wysiłek. Przyznaję,
że jest to bardzo trudny profil nurkowania. Myślę, że coś stało się
dopiero przy wychodzeniu.
Dlaczego Krzyś zrobił głębokiego nura to wiem. Razem mieliśmy robić
160 m .Hel przyszedł za późno a ja musiał wracać do kraju.
Gdyby nie dzieci, na pewno poszłabym go szukać.
Data: 17 grudnia 2000